Książka Fiodora Jefimowicza Wasyluka o niezwykle głębokiej, mocnej treści -
"Przeżywanie i modlitwa" ("Переживание и молитва. Опыт общепсихологического исследования", Москва, "Смысл", 2005)
nie jest jeszcze przetłumaczona na język polski.

Tym nie mniej, na blogu zostaną umieszczone fragmenty książki w języku oryginału.

Czynię to z potrzeby serca: aby tą pracą oddać chwalę Panu Bogu za dar wiary i owoce posługi Fiodora Jefimowicza Wasyluka
oraz dziękować Mu za opiekę nad moją rodziną.

Книга Федора Ефимовича Василюка "Переживание и молитва. Опыт общепсихологического исследования", Москва, "Смысл", 2005 не переведена еще на польский.
Тем не менее на блоге будут представлены фрагменты на языке оригинала.

Фрагмент 1: "МОЛИТВЕННАЯ АДРЕСОВАННОСТЬ ПЕРЕЖИВАНИЯ" (начало - 28 ноября 2011 г.)
Фрагмент 2: "ФОКУСИРОВКА МОЛИТВЫ НА ПЕРЕЖИВАЕМЫХ ОБСТОЯТЕЛЬСТВАХ" (начало - 6 марта 2012 г.)

От всего сердца хочу моими скромными усилиями восславить Господа за дар веры и плоды миссии Федора Ефимовича,
познакомить с его мыслями и опытом новых читателей,
а также выразить мою благодарность Господу за любовь и заботу о моей семье.

4 stycznia 2011

Spowiedź i psychoterapia - fragment 4

Jak te nastawienia przejawiają się u nas w czasie spowiedzi?
W pierwszym przypadku żal za grzechy zamienia się w rozumowe poszukiwanie rozbieżności między swoim postępowaniem i gotowym kodeksem. Taka spowiedź swoją formą przypomina sprawozdanie. I bywamy nawet zakłopotani, jeśli nie wykonaliśmy planu grzechów, tak samo, jak niezręcznie jest niepokoić lekarza, jeżeli temperatura wynosi tylko 37ºC, bo gdyby było 40ºC – to wszystko w porządku.

Sam sakrament spowiedzi zaczyna być pojmowany na wzór przeprowadzania procesu sądowego, gdzie penitent początkowo przy przygotowaniu do spowiedzi występuje jako detektyw, który powinien w ustalonym czasie wykryć wystarczającą ilość przestępstw, potem, już w trakcie spowiedzi, występuje on jako oskarżony i jednocześnie jako prokurator (a czasem i jako świadek obrony, poszukujący okoliczności łagodzących), a kapłan przy tym jest popychany ku roli sędziego, a czasem i do roli adwokata („Ja przecież siebie nie oszczędzam, więc kapłan powinien to uwzględnić).

Ale, właściwie, co jest złego w takim sposobie spowiadania się? To, że ślizga się on po powierzchni, nie dotyka głębi serca, nie szuka korzeni grzechu i dlatego właściwie nie dochodzi do metanoi – przemiany umysłu, i raz po raz, jeden i ten sam duchowy chwast natrętnie wyrasta w tym samym miejscu.

Ta „jurydyczna” formalna tendencja szczególnie zagraża zagarnięciem naszej spowiedzi, kiedy w duszy nie ma żywego uczucia skruchy – jest ona odrętwiała, zakamieniała ( "Покаяния несть во мне", "Не имам покаяние, не имам умиления, не имам слезы утешительныя" - "Nie ma we mnie skruchy", "Nie mam skruchy, nie mam wzruszenia, nie ma łzy pocieszenia" - Modlitwa po Kanonie Pokutnym).

Co możemy przeciwstawić tej tendencji, aby pogłębić naszą spowiedź?
(cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz