Książka Fiodora Jefimowicza Wasyluka o niezwykle głębokiej, mocnej treści -
"Przeżywanie i modlitwa" ("Переживание и молитва. Опыт общепсихологического исследования", Москва, "Смысл", 2005)
nie jest jeszcze przetłumaczona na język polski.

Tym nie mniej, na blogu zostaną umieszczone fragmenty książki w języku oryginału.

Czynię to z potrzeby serca: aby tą pracą oddać chwalę Panu Bogu za dar wiary i owoce posługi Fiodora Jefimowicza Wasyluka
oraz dziękować Mu za opiekę nad moją rodziną.

Книга Федора Ефимовича Василюка "Переживание и молитва. Опыт общепсихологического исследования", Москва, "Смысл", 2005 не переведена еще на польский.
Тем не менее на блоге будут представлены фрагменты на языке оригинала.

Фрагмент 1: "МОЛИТВЕННАЯ АДРЕСОВАННОСТЬ ПЕРЕЖИВАНИЯ" (начало - 28 ноября 2011 г.)
Фрагмент 2: "ФОКУСИРОВКА МОЛИТВЫ НА ПЕРЕЖИВАЕМЫХ ОБСТОЯТЕЛЬСТВАХ" (начало - 6 марта 2012 г.)

От всего сердца хочу моими скромными усилиями восславить Господа за дар веры и плоды миссии Федора Ефимовича,
познакомить с его мыслями и опытом новых читателей,
а также выразить мою благодарность Господу за любовь и заботу о моей семье.

30 stycznia 2011

Spowiedź i psychoterapia - fragment 13

Może się wam wydawać dziwne, że psycholog mówi o niebezpieczeństwie psychologizmu. Ale rzecz w tym, że psychologizm sam w sobie jest niebezpieczeństwem zarówno w psychoterapii, jak i w samej psychologii. Oto przykład.

W moim gabinecie psychoterapeutycznym – kobieta lat 26. Zaczyna od bardzo stanowczego oświadczenia:
- Myślałam, że mam schizofrenię. A potem przeczytałam poradnik i zrozumiałam, że to nerwica.

Ja na to:
- Zaraz, zaraz, a co właściwie pani dolega?

- Nie ufam swoim uczuciom i straciłam ochotę do życia.

- Rozumiem, że wcześniej miała pani chęć do życia?

- Tak, kiedy byłam na studiach.

- I jak pani to odczuwała?

- No, cieszyłam się nauką, miałam interesującą pracę i jeszcze miałam prawdziwą miłość.

- A proszę powiedzieć, czy teraz ma pani atrakcyjne zajęcie, interesującą pracę, miłość?

- Nie, nie mam nic.

- To znaczy, pani uczucia nie kłamią i mówią, chociaż niemiłą, ale prawdę o pani życiu
i mogłaby pani podziękować im za ich szczerość. Wie pani, tak sobie wyobrażam, jak do lekarza przychodzi pacjent i narzeka, że stracił zmysł smaku i nie czuje smaku potraw, a doktor pyta: „A jakich potraw, co pan je?” „Wie pan, panie doktorze, ja już od trzech tygodni nic nie jem.”
Proszę powiedzieć, Soniu, czy zgodziłaby się pani, gdyby przy pomocy jakichś chytrych manipulacji przywrócono pani chęć do życia i pani radowałaby się i cieszyła, a życie pozostawałoby tak samo puste, jak teraz?

- Nie – mówi ona – to byłaby prawdziwa schizofrenia.

- Pani odpowiedź budzi we mnie szacunek. Czy można tak powiedzieć, że pani stoi nie przed problemem „nieprawidłowych” uczuć, a przed problemem „nieprawidłowego” życia, przed problemem obiektywnej pustki, życia bez sensu?

Co daje nam ten przykład dla rozumienia spowiedzi?
Podobieństwo między neurotycznym afektem i tym, co w ascezie zwie się namiętnością, polega na utracie wolności, na zniewoleniu osobowości. I tak mówimy, używając strony biernej: „Jestem owładnięty przez namiętność”, „Jestem ogarnięty gniewem”. To nie ja coś czuję, coś robię, to gniew i namiętność coś robią ze mną, ja uznaję siebie za bierną ofiarę.
Sonia, o której była mowa, na początku rozmowy, postrzegała siebie jako ofiara nerwicy, a przy końcu – została podmiotem tragedii. Żadnej przyjemności w tragedii nie ma, ale jest w niej jakieś człowiecze dostojeństwo. I koniec końców lepiej przeżyć tragiczną historię życia, niż całkiem pomyślną historię choroby. (cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz