Książka Fiodora Jefimowicza Wasyluka o niezwykle głębokiej, mocnej treści -
"Przeżywanie i modlitwa" ("Переживание и молитва. Опыт общепсихологического исследования", Москва, "Смысл", 2005)
nie jest jeszcze przetłumaczona na język polski.

Tym nie mniej, na blogu zostaną umieszczone fragmenty książki w języku oryginału.

Czynię to z potrzeby serca: aby tą pracą oddać chwalę Panu Bogu za dar wiary i owoce posługi Fiodora Jefimowicza Wasyluka
oraz dziękować Mu za opiekę nad moją rodziną.

Книга Федора Ефимовича Василюка "Переживание и молитва. Опыт общепсихологического исследования", Москва, "Смысл", 2005 не переведена еще на польский.
Тем не менее на блоге будут представлены фрагменты на языке оригинала.

Фрагмент 1: "МОЛИТВЕННАЯ АДРЕСОВАННОСТЬ ПЕРЕЖИВАНИЯ" (начало - 28 ноября 2011 г.)
Фрагмент 2: "ФОКУСИРОВКА МОЛИТВЫ НА ПЕРЕЖИВАЕМЫХ ОБСТОЯТЕЛЬСТВАХ" (начало - 6 марта 2012 г.)

От всего сердца хочу моими скромными усилиями восславить Господа за дар веры и плоды миссии Федора Ефимовича,
познакомить с его мыслями и опытом новых читателей,
а также выразить мою благодарность Господу за любовь и заботу о моей семье.

23 czerwca 2011

Modlitwa i przeżywanie (4)

Przypatrzmy się tej misternej duchowej psychoterapii.
Pozwalamy duszy płakać i niemal przepisujemy brak pocieszenia („nie pocieszaj się, płacz”), lecz do drzewa cierpienia duszy szczepimy malutką duchową gałązkę modlitwy („za każdym razem, gdy płaczesz… wspominaj, że synek … jednym z aniołów…”), tak, aby soki przeżywania i modlitwy połączyły się w jednym krwiobiegu psychicznego organizmu.
Ale to nie wszystko: jeśli ja, płacząca matka, pozostanę w mojej beznadziejności i stamtąd zobaczę w oddali moje dziecko-anioła, to nieustannie będzie powracała niemożność spełnienia bolesnego pragnienia spotkania się z nim tu („Tylko raz by usłyszeć mi jak on po pokoju nóżkami swoimi przebiegnie, tylko jeden raz nóżkami tup-tup, tak często, często…”).
Dlatego duchowe pocieszenie starca daje płaczącej zupełnie inną „odwróconą” perspektywę charakterystyczną dla modlitewnego trwania przed Bogiem, kiedy nie ja wpatruje się w Niego, lecz otwieram dla Jego wejrzenia swoją duszę.
W jaki sposób to czyni starzec Zosima? „Synek twój stamtąd patrzy na ciebie i z twoich łez się raduje i na nie Panu Bogu wskazuje.” Jakie to proste, a jak radykalny przewrót: łzy przed chwilą były wyrazem mojego bólu, ale teraz stają się przedmiotem wzruszenia kochającego dziecka-anioła, przyczyną jego radości. Dusza otrzymuje możliwość przynajmniej przez chwilę spojrzeć na siebie stamtąd i w tej odwróconej perspektywie dotknąć się duchowej radości.
Jedna rzeczywistość – duchowa radość, która należy się mojej duszy zamiast łez; co innego – duchowa radość jego, ukochanego, z powodu moich łez, radość, której jestem współuczestnikiem właśnie przez moje łzy. Modlitewna perspektywa utworzona dla przeżywania nieszczęścia próbuje nie wypierać psychicznego duchowym, ale poszerzyć psychiczne; nie znieść cierpienie, ale dać „przestrzeń w cierpieniu”, przestrzeń, w której można oddychać.

I ostatnie: starzec nie uważa, że jednorazowym aktem pocieszenia uzdrowiona zostanie cierpiąca dusza. On ze czcią i szacunkiem odnosi się do realiów psychicznego procesu przeżywania: „A płaczu tego matczynego jeszcze będzie niemało”. Jest to postawa cierpliwego, troskliwego ogrodnika, który wie, że drzewo potrzebuje czasu, aby przynieść owoc. (cdn)

http://wiara.daiguo.com/doc/Modlitwa_i_przezywanie_pl.pdf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz